Areszt dla dwóch kobiet podejrzanych o oszustwo.
Oszuści cały czas modyfikują i wymyślają zupełnie nowe metody przestępcze, które mają dać im łatwy i szybki zarobek. W ostatnim czasie wykorzystują do tego metodę „na pracownika banku”. Polega ona na tym, że przestępcy dzwonią na telefon komórkowy i podają się za bankowca. Za pomocą odpowiedniego programu sprawiają, że na wyświetlaczu komórki pojawia się nazwa banku, co ma utwierdzić rozmówcę, że przekazywana przez pracownika informacja jest wiarygodna. Następnie informuje osobę do której dzwoni, że na jej rachunek bankowy ktoś się włamał i jedynym sposobem by uchronić zgromadzone oszczędności przed kradzieżą, jest przelanie ich na konto techniczne banku. Bezpośrednio po przelaniu pieniędzy na wskazany rachunek, zostają one natychmiast wypłacane za pomocą BLIKA w różnych miejscach w kraju.
Właśnie w ten sposób 2 grudnia br. została oszukana 44-letnia mieszkanka gminy Krzymów. Myśląc, że rozmawia z pracownikiem banku i chcąc chronić swoje pieniądze, przelała na wskazane konto blisko 27 tysięcy złotych. Szybko zorientowała się, że jest ofiarą oszustwa i zgłosiła ten fakt na policję. Sprawą zajęli się konińscy funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i wydziału kryminalnego. Wnikliwa praca operacyjna i przeprowadzone działania, pozwoliła policjantom na wytypowanie dwóch kobiet. W sobotę 3 grudnia br. funkcjonariusze zatrzymali na terenie Warszawy dwie obywatelki Ukrainy w wieku 22 i 21 lat. W trakcie przeszukania policjanci zabezpieczyli kilka telefonów komórkowych, karty bankomatowe oraz pieniądze w kwocie blisko 46 tysięcy złotych, 100 dolarów amerykańskich i 20 euro.
Kobiety trafiły do policyjnego aresztu, gdzie usłyszały prokuratorskie zarzuty oszustwa oraz paserstwa. Obywatelki Ukrainy nie przyznały się do popełnienia tych przestępstw. Na wniosek prokuratora Sąd zastosował wobec kobiet trzymiesięczny tymczasowy areszt. Kara za te przestępstwa jest znacznie wyższa, co oznacza, że za kratkami mogą spędzić nawet 8 lat.